Jakiś czas temu jak przerabiałem moje pokrętło zaworu pary to pisałem o tym że jest możliwość przeróbki pokrętła od Astoria tak aby pasowało do Classica i w końcu miałem okazję pobawić się i pierwszy raz zrobić tego moda przy okazji serwisu Classica który u mnie wylądował :)
Od czego by tu zacząć, hmmm może standardowo od rozbiórki i serwisu Classica a co :) Gaggia trafiła do mnie na standardowy serwis czyli rozbiórka na części pierwsze, usunięcie osadów oraz wymiana wszystkich oringów oraz wymianę śrub na stal nierdzewną. Jako dodatek miałem wykonać przeróbkę zaworu pary na zawór rozbieralny oraz modyfikację pokrętła od Astoria, a na koniec jak się jeszcze okazało musiałem powiększać otwór pod pokrętło gdyż jest ono o kilka milimetrów większe niż to z Classica.
Nakrętki potrzebne do przerobienia zaworu, w sumie jedna potrzebna
Pokrętło Astoria
Pokrętło Astoria w oryginalnej formie
W raz z ekspresem Pan Tomasz wysłał mi 5szt nakrętek które będą potrzebne do przerobienia zaworu pary na rozbieralny, potrzebna jest mi jedna ale Pan Tomasz wysłał 5szt na wszelki wypadek :) To przy okazji przerobiłem je wszystkie ale o tym to za chwilę. No i przyjechało to śliczne pokrętło pary od Astoria, jeśli w tym momencie zastanawiacie się czy pasuje od tak na oryginalny trzpień do Classica to muszę wam powiedzieć że nie gdyż ma większy otwór o chyba 1mm. W sumie to za dobrze wymiaru nie pamiętam bo plan był taki że mam zamówić u tokarza wkładkę na sztywno, coś takiego podobnego jak w moim pokrętle pary.
Classic w trakcie rozbiórki.
Classic dalej .....
To co maska w górę i patrzymy czy nie wypluło uszczelki z pod głowicy :) Pod głowicą siedzi ale ma przedmuchy gdzieś na kolektorze wydechowym, a tak na poważnie to widać że dmucha z pod zaworu pary aż miło.
Leprze zbliżenie na to co się dzieje w środku.
Przedmuchy z pod zaworu pary unieruchomiły śruby i zniszczyły termostat od pary.
Przedmuch zionący prosto na termostat.
Ogólnie przedmuch który powstał i który widzicie powyżej unieruchomił podobno śruby od zaworu pary ? W sumie bardziej się bałem tego uszkodzonego termostatu czy on jeszcze prawidłowo działa gdyż jego obudowa nosiła znaki utlenienia i czarny korpus miał luzy obracając się dookoła w mosiężnej podstawie. Ale na całe szczęście to wszystko tylko groźnie wyglądało.
Gaggia po rozebraniu.
Bez młota to nie robota a tak na poważnie jak macie problem ze śrubami w ekspresie Gaggia to demontujecie termostaty, bierzecie całą grupę w rękę aby nie przesadzić z siłą i uderzanie od góry w śruby aż zauważycie że siła jest na tyle duża że zaczynają się ich łby zaklepywać. Kilka takich uderzeń przeważnie załatwia sprawę i śruba puszcza natychmiast, a dlaczego nie przesadzamy z siłą hmmm bo jak przyłożymy za dużo chęci i siły w bojler to on nam pęknie i z dalszej naprawy nici :)
Bojler po pierwszym otwarciu.
Dużo takiego dziwnego kamienia.
Kamień, kamień wszędzie kamień :)
Uchwyt grupy, o dziwo mało osadów.
Dyfuzor jak i uchwyt grupy nie miały za dużo osadów z kawy dzięki temu nie napociłem się nad ich czyszczeniem, przez chwilę myślałem że bojler wewnątrz też nie ma dużo kamienia ale jak to zawsze bywa ekspresy lubią mnie zaskakiwać :/ W sumie po uchwycie grupy od wewnątrz było widać ten kamień co mnie czeka ale jakoś to zbagatelizowałem.
Termostat od spieniania mleka.
Ten termostat był dość mocno zniszczony ale stwierdziłem że jeśli działa to tylko pokryję go klejem aby unieruchomić jego korpus i wymiana nie będzie potrzebna, klej jakiego planowałem do tego użyć to oczywiście CX80 Autoweld o wytrzymałości do 318 stopni Celsjusza.
Zbiornik oraz widoczna pokrywka przeciw chlapaniu
Jest zbiornik, jest i blacha. Blacha ? co ja piszę, ja to mam blachę a tu mamy anty chlapacz czy jak by to nazwać kuchnio ochraniacz :) Chociaż jeden ekspres mi się trafił gdzie ktoś z tego korzysta co się chwali, przynajmniej podczas czyszczenia Pan Tomasz nie ma burdelu w kuchni a uwierzcie mi że przy pełnym zbiorniku jak się otworzy zawór trójdrożny to ciśnienie które pójdzie w dół potrafi bez tego psikusa machnąć. Swoją drogą przerobienie wylotu z rurki 6mm na rurkę 8mm obniżyło by ciśnienie i może nie chlapało by tak przy pełnym zbiorniku.
Zawór pary po wyjęciu.
Młotkowanie część dalsza, sam nie wyszedł i jak zwykle musiałem mu pomagać ale tym razem chociaż pręt sobie załatwiłem do ich wybijania aby zaworków nie uszkodzić. A skoro jesteśmy już przy zaworku to czas by go przerobić na rozbieralny.
Turbinka zrobiona z silnika od drukarki.
Do przerobienia zaworka użyłem mojej starej poczciwej turbinki zrobionej kiedyś z silnika od drukarki który lada dzień powie mi do widzenia :( Tak więc jak byście mieli taki silnik na zbyciu i chcieli mi go wysłać to chętnie go przygarnę bo inaczej nie mam jak dalej modów robić. Dla tych co jeszcze nie wiedzą, zawór od Gaggia Classic jest zawalcowany i aby przerobić go na rozbieralny z możliwością czyszczenia to trzeba to zawalcowanie usunąć. Następnie delikatnie zmniejszyć średnicę na 11.7mm i wykonać na zewnątrz gwint M12x1, po dokładną instrukcję jak to robiłem pierwszy raz zapraszam was TUTAJ.
Zawór po pierwszym rozmontowaniu.
Zawór pary pierwsze wyciągnięcie sworznia.
"Czy mój zawór tak wygląda w środku" pewnie sobie zadajecie to pytanie patrząc na zdjęcia powyżej i muszę odpowiedzieć na nie że tak tak wygląda w środku a wy nie ma cie jak tego wyczyścić i za jakiś czas i tak będzie przeciekał, za to ten za chwilę już nie.
Zawór po wyczyszczeniu i zmianie średnicy pod gwint M12x1
Iglica zaworu w trakcie ostrzenia
Zawór całkowicie przerobiony z dorobioną dodatkową podkładką.
Nakrętka M12x1 po skróceniu.
A więc po kolei, po tym jak zawór został otworzony mogłem w końcu wyczyścić go z tych wszystkich osadów nagromadzonych przez lata, przy okazji gradowanie i zmiana średnicy pod gwint drobnozwojny. Etap następny to ostrzenie iglicy zaworka, z biegiem czasu zaworek wyrabia się na tym stożku i zwyczajnie zaczyna przeciekać wtedy należy go ponownie naostrzyć. Ja to robię tak jak widzicie aby uzyskać idealny stożek, iglica zamontowana w wiertarce a w mojej turbince tarczka z założonym krążkiem ściernym. Kolejny etap to wykonanie samego gwintu oraz dorobienie dodatkowej podkładki aby trzpień nie wyskoczył, nakrętki które stosuję posiadają otwór fi 8mm więc pod nakrętką musi wylądować podkładka z otworem fi 6mm do blokowania iglicy zaworka przed całkowitym wykręceniem. Nakrętka docelowo też musi zostać przerobiona gdyż jej czoło ma aż 4mm grubości a może zostać maksymalnie 1.5mm inaczej będzie przeszkadzać a pokrętło będzie tarło o nową nakrętkę ale o tym już mówiłem jak pierwszy raz przerabiałem zawór pary. Zawór otrzymał również nowy oring sylikonowy fi 10x3mm, konieczne było użycie tak dużego ze względu na dość sporawy stożek jaki powstał w bojlerze po jego czyszczeniu ale o tym za chwilę. Wymieniłem też oring wewnątrz zawora pary który jest na trzpieniu iglicy i tam wstawiłem 5.28x1.78mm, próbowałem też wepchnąć tam 5x2mm ale wchodził tak ciężko że później nie szlo ukręcić zaworem pary a to zaledwie 0.16mm różnicy pomiędzy tymi oringami nieźle.
Czyszczenie bojlera z kamienia.
Bojler wydawał się ładny i naprawdę zadbany ale tylko się wydawał, wewnątrz była taka idealna skorupa na ściankach której nie mogłem wręcz niczym usunąć. Dopiero udało mi się to jakoś wyskrobać grubymi pilnikami i na końcu wykończyć drobniejszymi iglakami oraz papierem ściernym na turbince. Jak się przyjrzycie to po lewej stronie widać ile jest kamienia usypane na tym zdjęciu na pyłkach, tak wiem obiecałem sam sobie że dosyć męczarni i będę oddawał takie bojlery na piaskowanie :/ I jak zwykle tego nie zrobiłem eh.
Zawór przed czyszczeniem
Zawór po wyczyszczeniu nadwęglanem sodu plus kwasek cytrynowy.
Z zaworkiem na szczęście nie było tragedii, chodź przed samym czyszczeniem jedna z tych gumowych uszczelek które znajdują się w tłoczku nie chciała pracować i już się trochę obawiałem że będzie z tym zaworkiem tak jak zaworkiem Pana Sławka ale po czyszczeniu pracują normalnie.
Uchwyt grupy po czyszczeniu.
Uchwyt grupy po czyszczeniu.
Powiedzmy że uchwyt jest wyczyszczony, chodź w miejscu pod uszczelką pozostało jeszcze tego czarnego osadu po starej uszczelce grupy. Tak więc uchwyt grupy czeka jeszcze jedna kąpiel czyszcząca.
Montaż nowych oringów
Uchwyt grupy z nowym oringiem oraz śrubami
Uchwyt grupy, zawór trójdrożny oraz zawór nadciśnienia OPV otrzymały nowe oringi. Te małe oringi to 6.07x1.78 zaś pod bojler dałem 63x3.5mm, linki do oringów znajdziecie w jednym z moich tematów na blogu gdzie pisałem jakie i gdzie oringi kupić oraz powinien być też link do sklepu po prawej stronie bloga.
Całość poczyszczona i gotowa do złożenia
Uchwyt grupy zmontowany na starej uszczelce.
Uchwyt grupy po zmontowaniu.
Uchwyt z zamontowanym zaworem pary.
Wszystko w końcu wyczyszczone i mogę składać, bojler, dyfuzor, uchwyt grupy i wypolerowane sito prysznica. Trochę też na tym etapie poprawiłem czystość uchwytu grupy, jest zmontowany na starej uszczelce ale widać że jest tam czyściej niż jak było na poprzednim zdjęciu a to dzięki kolejnej kąpieli w kwasku cytrynowym oraz nadwęglanie sodu. Na stożku uszczelniającym widać jeszcze wżery ale takie to już uszczelka fi 10x3mm złapie bez problemu.
Przerabianie pokrętła
Czas na najważniejszą część tego tematu czyli ruszam z przerabianiem pokrętła, pokrętło Astoria nie jest wykonane z plastiku jak pokrętło Gaggia a jest zrobione z bakelitu. Co oznacza że bardzo łatwo je zniszczyć, czarny bakelit jest materiałem niezwykle twardy ale zarazem i bardzo kruchym więc istnieje obawa iż w trakcie wiercenia czy wykruszania resztek ze środka pokrętło rozsypie mi się w rękach. Przy okazji to on też strasznie brudzi na czarno więc odkurzacz miałem cały czas pod ręką.
Pokrętło Astoria w trakcie rozwiercania.
Tak syf jest niemiłosierny.
Wykruszanie resztek z pokrętła.
Do rozwiercenia pokrętła musiałem użyć możliwie najostrzejszego wiertła jakie posiadam, musi być bardzo ostre włącznie z ostrymi brzegami aby mogło jednocześnie wiercić i pracować jak frez. Starałem się wiercić i kołysać jednocześnie wiertłem na boki rozbijając maksymalnie otwór, etap następny to wykruszanie za pomocą kombinerek i obcinaczek do kabli.
Frezowanie resztek z wnętrza pokrętła.
Obróbka końcowa za pomocą kamienia.
Tam gdzie nie dojadą już kombinerki oraz obcinaczki musi resztę wybrać frez z stali szybkotnącej, taki frez to idealne rozwiązanie ale swoje kosztuje. Za dobry frez takich rozmiarów płacę ponad 100zł ale jest wart swojej ceny gdyż bierze materiał jak masło, na koniec ostatni szlif kamieniem i można zamawiać tulejkę u tokarza.
Pokrętło wraz z nową wkładką
Projekt nowej wkładki do pokrętła
Tak sobie wyobraziłem nową wkładkę dla pokrętła Astoria, ale nie sugerujcie się tym projektem gdyż nie był on trafiony a dlaczego to zobaczycie w dalszej części tego posta.
Wklejanie nowego wkładu.
Tego kleju chyba nie muszę przedstawiać gdyż niejednokrotnie widniał on na moim blogu więc po prostu wezmę się za klejenie tego pokrętła i już.
Rozwiercanie obudowy
Nagły atak freza na obudowę :)
Pokrętło gotowe to czas w końcu obudowę dostosować, otwór planowałem powiększyć o jakieś 3mm alby było sporo luzu pod nowe pokrętło i aby nie ocierało o obudowę ekspresu.
Pokrętło w obudowie Gaggia.
Wyszło mi to ........ tak sobie, a dlaczego to już mówię. Podczas frezowania frez mi ściągło w dół i musiałem otwór przeosiować ku dołowi co już tak idealnie nie wygląda. No cóż mam nauczkę że nie wszystkie frezy do każdej blachy się nadają i trzeba będzie zakupić na przyszłość nowe narzędzia.
Pokrętło Astoria
Nowe pokrętło w obudowie.
Pokrętło zamontowane i za bardzo wystaje.
Teraz widzicie dlaczego pisałem iż owym projektem nie należy się sugerować, pokrętło jak dla mnie wystaje za mocno. Przesadziłem z odległością i nowa wkładka powinna być o 5mm krótsza niż jest aby pokrętło chowało się bardziej w obudowę. Na szczęście właściciel dostał ode mnie zdjęcia i powiedział że wygląda nie najgorzej więc trochę mi ulżyło chodź w mojej głowie pozostaje niesmak dlatego postanowiłem nie brać pieniędzy za część przeróbek które mi nie wyszły tak jak zaplanowałem.
Gaggia po przerobieniu na większy otwór
Sam otwór może i nie wygląda najgorzej ale jak się przyjrzycie wyszło mi go więcej na dole niż na górze a wszystko przez chwilę nieuwagi gdy frez mi wciągnęło w materiał.
W trakcie składania
Testy w kuchni.
Końcowe ustawianie ciśnienia.
Ekspres skończony, pozostały już tylko drobne regulacje jak ustawienie ciśnienia na kolbie czy kontrola temperatury wody na wyjściu. Myślę że nie jest to moja ostatnia przeróbka pokrętła od Astoria ale obiecuję sobie że następne będą przynajmniej udane przy użyciu lepszych narzędzi. Muszę zamówić nowe frezy o mniejszych zębach aby w trakcie powiększania otworu nie zaciągały tak dużo materiału, lepiej będzie pobawić się takim frezem 15min dłużej niż później znowu czegoś żałować.
Ogólnie ekspres przyjechał do mnie z usterką którą odkryłem w trakcie rozbierania ekspresu, podłoga od strony pompy latała w obudowie. Puściły dwa zgrzewy które trzymają podłogę ale reszta trzymała która trzyma grupę, nie miałem tego jak naprawić nie posiadam spawarki czy też zgrzewarki i tak musiało pozostać.
Możecie zobaczyć na filmie jak lata podłoga wewnątrz, o dziwo nie powodowało to jakiegoś nadmiernego hałasu. Mam nadzieję że Pan Tomasz znajdzie dobrego spawacza który mu to ładnie zrobi bo szkoda by było aby odpadła ona całkowicie a uwierzcie mi że może, mam już jednego Classica w piwnicy z urwaną podłogą :( A 300zł mnie kosztował ale tak to jest jak się kupuje te uszkodzone ekspresy na Allegro bez możliwości zwrotu gdzie ktoś nie koniecznie dobrze opisuje usterkę.
Podsumowując moda hmmm ...... cieszę się że udał mi się pierwszy mod z pokrętłem Astoria, a i pewnie niedługo będą następne. Zamówiłem już kolejne tulejki u tokarza ale tym razem będą o 5mm krótsze oraz rozglądam się za nowymi frezami z mniejszym zębem ewentualnie może większą tarczą ścierną z dużym ziarnem. Zatem jeśli ktoś chce Classica z fajniejszym pokrętłem to pisać maile i będziemy gadać.
Następny temat który się u mnie ukarze to Rancilio Silvia V1 na czyszczeniu ale zaglądajcie co jakiś czas gdyż miałem już jedno zapytanie o montaż PIDa w nowym ekspresie Gaggia Classic V3 więc może już niedługo wraz ze mną poznacie jego wnętrze które tutaj wam postaram się je pokazać :)
Do zobaczenia i do następnego moda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz